muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Tomasz Zawadziński - Saved as

Tomasz Zawadziński

Saved as

rok wydania: 2009

Chyba każdemu zagorzałemu miłośnikowi berlińskiej i berlinizującej elektroniki mówi coś tytuł "The Search", przypisany jednej z impresji TD na filmowym albumie "Sorcerer". Tomasz Zawadziński otwiera swą najnowszą płytę "Saved As" utworem również tak właśnie zatytułowanym i jest to bez wątpienia dobry omen: Płyta od samego początku wprowadza Słuchacza w taki nastrój, jakim epatowały nagrywane dla Virgin na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych płyty Mandarynkowego Snu. Nie ma tu mowy o prostym kopiowaniu patentów - nawet jeśli ktoś kiedyś z mozołem musiał jednak wymyślić tę formułę; Zawadziński nie naśladuje grupy Edgara Froese, lecz jest w stanie zafundować Słuchaczowi podróż do pewnego innego świata możliwego, w którym po prostu panuje atmosfera wywołująca podobne wrażenie, co - zwłaszcza filmowa - muzyka TD ze wspomnianego okresu. "The Search" przynosi zarazem intuicjonizm i melodyjność, otwartość i muzyczną teleologię, niesamowicie nastrojową abstrakcję i iście filmowy potencjał wizualizacyjny. Tak można podsumować całą płytę, która jest znakomicie wyprodukowana i zaaranżowana, a jednak nie skażona bezpretensjonalną przewidywalnością; impresje Zawadzińskiego, nawet jeśli są dość krótkie, wprowadzają Słuchacza w pewien określony stan, a nie tylko raczą go rozwiązaniami melodycznymi bądź nawiązaniami do sekwencyjnych tradycji: to wielka sztuka, a zarazem przecież chyba prawdziwy cel wariacyjnej, snującej opowieści elektronicznej muzyki sekwencyjnej... Drugi utwór nosi tytuł "Millions of Stars", ale mimo skojarzeń z tak samo nazwanym utworem zdobiącym płytę "Metamorphoses" więcej tutaj znów filmowego TD aniżeli JMJ. "Analog Pulses" i "Another World" to znakomite, prężne impresje łączące sekwencyjną, pompującą dynamikę i zamyślenie oraz bardzo charakterystyczne "przestrzenne rozswingowanie" w sferze akordowej i improwizacyjnej. W "Beats / Pads" Zawadziński znów umiejętnie nawiązuje do klimatów TD, tym razem jednak zdecydowanie młodszych, mianowicie do lounge-elpopowej atmosfery pierwszych tomów "Dream Mixes". "Electronic Bossanova" urzeka zwłaszcza za sprawą lekko posmutniałej, matowej solówki wplecionej w nostalgiczne tło, natomiast "Rhythmic Waves" wyłania się z genialnie prostego i przy tym genialnie urzekającego sekwencyjnego tematu mogącego odlegle skojarzyć się z "rytmicznymi falami" emitowanymi przez instrumenty muzyków Kraftwerk gdzieś na samym początku lat osiemdziesiątych. Znakomity, wielowarstwowy album - słychać, iż Zawadziński nie tylko kocha, ale po prostu czuje muzykę elektroniczną i ma wiele do przekazania, to robi zaś z kolei w odświeżająco niewymuszony, swobodny sposób.

[źródło: generator.pl]



Igor Wróblewski

« powrót